Dżem z Rokitnika.

Na pewno widzieliście, jakiś czas temu, reklamę dżemów 100% owoców. Były to dżemy z rokitnika, z czarnego bzu i z dzikiej róży.

maselko
chlebek, masełko, drzem



Bez dodatków cukru, bombowo witaminowe, no samo zdrowie. Nie widzieliście? Nie możliwe! Jeśli widziałam je ja - beztelewizorowa, to chyba znalazły drogę by dotrzeć do każdego. Mniejsza z tym, ja widziałam, a że na rokitnika(jako roślinę z listy ogrodowych życzeń) choruję od jakiegoś czasu, ubzdurałam sobie, że muszę spróbować tego dżemu. Właśnie dziś, zupełnie przypadkiem, kontem oka zarejestrowałam w sklepie niepozorny słoiczek. Kupiłam. To chyba pierwszy drzem jaki kupiłam od... hm... od tłustego czwartku 5-6 lat temu?

Ale wracając do tematu.

  • Słoiczek 235g.
  • Cena 7,40zł.
  • Według informacji na etykietce we wnętrzu samo zdrowie: owoce, sok z owoców, pektyny.
  • Bez konserwantów. Jedyna konserwacja - pasteryzacja.
  • A co do owoców to 47% - rokitnik, 18% - jabłka.
Dobrze się zaczyna.
Konsystencję ma przecierową, wiecie taki jakby przecier pomidorowy, nie ma kawałków owoców ale nie jest to też galaretka. Nie jest także zbyt gęsty, zbity, nie trzeba go kroić, łatwo rozsmarowuje się na kanapce. Kolor - pomarańczowy, naturalny, istny sierpniowy wieczór w słoiku. A smak... pierwsze skojarzenie "drzem z ogryzków" mojej babci :), ktoś inny powiedział "jakby śliwka". Jest słodki i lekko kwaśny, czuć w nim jabłka i to coś... nie cytrusy, coś jakby przydymione, wędzone a może pieczone owoce. Dla mnie - pychota! Będzie idealny na zmianę smaku po truskawkowej słodyczy.
Na słoiczku napisali, że zaleca się spożycie 2 łyżeczek dżemu dziennie, dla zdrowia. Niezły żart. Dwie łyżeczki i do lodówki? Ha ha ha, nawet nie będę próbowała.
kanapeczka
Smacznego !

Komentarze