Tykwa
2010
podejście drugie, więc i emocji, i zdjęć mniej
tym razem wykorzystałam nasionka jakie udało się wygmerać z zeszłorocznych plonów, a raczej tego co z plonów zostało oraz, druga zmiana, nasionka wysiałam już w marcu do doniczki na parapecie, trafiony zabieg - wykiełkowały jak szalone, aż początkiem maja dostały przydział na miejscówke w ogródku, tym razem pod konstrukcją metalową i zabetonowaną:)
[caption id="attachment_52" align="aligncenter" width="225"]
Konstruktor, konstrukcja, krzaczor nieujarzmiony[/caption]mimo otulenia początkowo trzymała w napięciu, zwolniła tępo, właściwie to zatrzymała się, później zaczęła wchodzić na terytorium sąsiadujących roślin (taka mała zaczepka z niebieską trawą:)), aż utemperowane sekatorem - tu podziękowania za trafioną radę do wiadomo kogo:), wybrały jedyną, właściwa drogę i w ciągu 2-3 tygodni zazieleniły swoje królestwo
dziś 22 sierpnia miewają się tak
[caption id="attachment_51" align="aligncenter" width="300"]
Pod zielonym dachem[/caption]
Komentarze
Prześlij komentarz